książki historyczne
Oferta wydawnictwaPolecamy w sieciKatalog do pobrania

Kategoria wojny, batalie, potyczki
Okres historyczny I Wojna Światowa
Front wschodni 1914-1920

Nakład wyczerpany!

Front wschodni 1914-1920

Od Tannenbergu do wojny polsko-bolszewickiej Neiberg M. S., Jordan D. Rebis
Rok wydania: 2010
Seria: Historia I wojny światowej
ISBN: 978-83-7510-477-6

Oprawa: twarda z obwolutą
Ilość stron: 226
Wymiary: 200 x 250

Dostępność: Niedostępna

55.00 zł


• Szczegółowy i przystępny opis tła i przebiegu konfliktu na froncie wschodnim, łącznie z wojną domową w Rosji i wojną polsko-bolszewicką.
• Ponad 200 niezwykłych fotografii i rysunków ukazujących żołnierzy, sprzęt, broń i dowódców obu stron.
• Ponad 20 kolorowych przejrzystych map głównych bitew i kampanii, od Tannenbergu i bitwy nad Jeziorami Mazurskimi po bitwę warszawską w wojnie polsko-bolszewickiej.
• Barwny opis początkowych sukcesów Niemców i Rosjan na froncie wschodnim, „wielkiego odwrotu” z 1915 roku, odrodzonego optymizmu 1916 roku, dwóch rewolucji 1917 roku oraz walki bolszewików z siłami „białej” Rosji oraz niepodległej Polski.

Seria HISTORIA I WOJNY ŚWIATOWEJ to sześciotomowa historia militarna konfliktu 1914–1918.

W roku 1914 autokratyczne Imperium Rosyjskie było sprzymierzone z demokracjami Francji i Wielkiej Brytanii – oraz niewielkim Królestwem Serbii – za sprawą szeregu traktatów, które zawarto pod koniec XIX i na początku XX wieku, żeby przeciwdziałać zagrożeniu ze strony państw centralnych – Niemiec i Austro-Węgier.

Po wybuchu wojny w sierpniu zmobilizowane wojska rosyjskie wkroczyły na teren Prus Wschodnich i Galicji. Choć niemiecki dowódca Paul von Hindenburg dysponował mniejszymi siłami, zdołał zniszczyć jedną armię rosyjską w bitwie pod Tannenbergiem w sierpniu 1914 roku, a potem pokonał kolejną w bitwie nad Jeziorami Mazurskimi w następnym miesiącu. Rosjanom wiodło się lepiej w starciach z siłami austro-węgierskimi w Galicji, nim niemiecka interwencja pomogła sojusznikom ustabilizować sytuację.

W roku 1915 Naczelne Dowództwo wojsk niemieckich skupiło się na froncie wschodnim, czego rezultatem było zdecydowane niemieckie zwycięstwo w bitwie pod Gorlicami i późniejsze zajęcie Warszawy oraz setek kilometrów kwadratowych terytorium kontrolowanego wcześniej przez Rosjan.

Dzięki rosyjskiej ofensywie Brusiłowa latem 1916 roku i przystąpieniu Rumunii do wojny szala zwycięstwa przechyliła się na stronę państw ententy, choć sukces okazał się krótkotrwały. Atak Brusiłowa stracił impet, Rumunia natomiast została skutecznie wyeliminowana z wojny ofensywą państw centralnych, poprowadzoną przez Niemcy i Bułgarię.

Nasilające się niepokoje społeczne w Rosji doprowadziły ostatecznie do pierwszej rewolucji 1917 roku oraz abdykacji cara Mikołaja II. Ofensywy Rządu Tymczasowego zakończyły się fiaskiem i po drugiej rewolucji w listopadzie władzę w Rosji przejęli bolszewicy pod wodzą Lenina. Podpisawszy pokój z Niemcami, rozpoczęli wojnę domową przeciwko antybolszewickim siłom „białych”, wspieranym przez część państw ententy. Konflikt ten, w połączeniu z wojną z odrodzoną Polską w 1919 roku, sprawił, że walki na dużą skalę w Rosji zakończyły się dopiero pod koniec 1920 roku.



Recenzje

1. Galicjanin
Totalna kompromitacja: połączenie: niewiedzy, propagandy i głupoty. Autorzy sprawiają wrażenie ludzi, którzy nie wiedzą co piszą, zaś polski redaktor naukowy kompromituje się pozwalając, aby jego nazwisko firmowało taki twór. Książka przy deklarowanej przez twórców bezstronności nie tylko zionie otwartą nienawiścią do Austro-Węgier, które nazywa wielokrotnie "trupem", zaś każda operacja podejmowana przez ich żołnierzy końcu sie nieodmiennie klapą. z której ratują ją jedynie dzielni sprzymierzeńcy, nie tylko przemilcza cale epizody wojny (np. w przypadku ofensywy Wisła-San armie AW, które stanowiły 3/4 sil sprzymierzonych w ogóle nie są wspomniane, zaś operacja ( w odróżnieniu pod bitwy pod Łodzią) pod Krakowem i bitwa pod Limanową w ogóle nie istnieje), ale i normalnie, świadomie przeinacza fakty, kłamie w żywe oczy i fabrykuje nieistniejące zdarzenia. Np. opis zajęcia Lwowa przez Rosjan jest nieomal poetyczny i dramatyczny: Moskale toczą prawdziwą batalie, humanitarnie strzelają pod głowami słowiańskich żołnierzy AW, aby nie zrobić im krzywdy, ci zaś z wdzięczności poddają sie całymi dziesiątkami tysiecy rzucając sie w objęcia braci Rosjan ( nie - Słowianie uciekają), itd, itp (str. 57 i n.). W rzeczywistości Lwów został oddany 3 wrześnie 1914 roku i ewakuowany z wojsk, a uderzenie rosyjskie trafiło tu w próżnię, a opis nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wcześniej dowiadujemy się (str.52), że 26 sierpnia 3 Armia AW generała Brudermanna dotarła do rosyjskich( sic!) umocnień w Galicji zwanych linia "Gniłej Lipy" (Skąd miałaby sie wziąć rosyjska linia umocnień w austro-wegierskiej Galicji w kilka dni po przekroczeniu jej granic przez wojska rosyjskie autor nie tłumaczy!) Następnie dowiadujemy się, że Auffenberg otrzymał od Conrada rozkaz skierowania się na południe w celu wsparcia armii Brudermanna, który to stan okazał się katastrofalny i że w efekcie Rosjanie zajęli Lwów i dotarli pod Przemyśl. W rzeczywistości manewr Auffenberga (zresztą dość skuteczny) miał miejsce po zajęciu Lwowa przez Rosjan, a nie przed nim i był częścią wielkiej operacji (tzw, drugiej bitwy pod Lwowem, czyli pod Rawą Ruską), o której anglosaski matoł oczywiście nie słyszał. Dalej dowiadujemy się też od owego pseudohistoryka-idioty (inaczej bowiem nie można nazwać autora), że Rosjan witali we Lwowie entuzjastycznie wszyscy słowiańscy mieszkańcy (tzn. Polacy i Ukraińcy), a Rosjanie wkrótce przywrócili miastu słowiańska nazwę w miejsce niemieckiego "Lemberg"! O tym, że Galicja cieszyła się od 1868 roku rozległa autonomią i że językiem urzędowym był tu polski, a Lwów był w dokumentach oficjalnych polskim Lwowem - anglosaski debil również nie słyszał. { W tym miejscu nie wytrzymał nawet polski redaktor naukowy dzieła prof Schramm i zamieścił stosowny komentarz w przypisie!} Szczytem wszystkiego jest opis ocalenia Austro-Węgier przez Niemcy i odparcia rosyjskiego "walca parowego". Wg autorów wojska austro-węgierskie były tak nędzne, że wcielono je bezpośrednio do 9 armii niemieckiej, ktora dzielnie pod dowództwem niemieckim (niemieccy oficerowie mieli tu dowodzić austro-wegierskimi kompaniami) ocaliła Kraków! . Autora nie obchodzi, że było zupełnie odwrotnie: To właśnie armnie austro-węgierskie wobec śłabości niemieckiej 9 armii musiały osłonić i ratować niemiecki Śląsk na długim odcinku frontu od Piotrkowa Trybunalskliego po Kraków i to niemiecka grupa Woyrscha została im taktycznie podporządkowana, a nie na odwrót. Nie muszę oczywiście pisać, bo i tak się domyślacie, że Gorlice były wg radosnych autorów owego dziełka wyłąącznie dziełem niemieckim ( mieli wysłać na ratunek Austro -Węgrom rzekomo ponad 350 tys. ludzi!) i tylko oni osiągnęli wszystkie sukcesy wiosennej ofensywy... Nie chcę za długo nudzić i podaję tylko niektóre kwiatuszki idiotyzmów , którymi raczą nas autorzy "Frontu Wschodniego" z błogosławieństwem naukowym polskiego redaktora merytorycznego prof. dr hab. Tomasza Schramma, który nie wstydził się zgodzić na zamieszczenie swego nazwiska na drugiej stronie tej ponurej makulatury.

Wystaw swoją:

Nick
Recenzja

Oferta wydawnictwa Polecamy w sieci Katalog do pobrania